Domek z Zielonego Wzgórza


To było dwa lata temu. Za oknem jesień, spokój, duży stół rodzinny był całym moim warsztatem, a dzieciaki ciągle wchodziły do pokoju i mówiły: „maaamo…”
Teraz też jest jesień. Mam pracownię w wynajętym lokalu z kilkoma stołami roboczymi, a do pracowni przyjeżdżam z dziećmi tylko w ferie i w wakacje. Lubią moje zabawki.
Deszcz będzie padał przez tydzień. To chyba dobry moment, żeby wrócić do tamtej historii i w końcu ją Wam opowiedzieć.

Buduję dom

Joanna z Lalidom napisała do mnie i zapytała, czy nie chciałabym pomóc w realizacji nowego projektu: domek dla lalki. Ale ma być nietypowy, bo w okrągłym pudle na kapelusze. Będą małe mebelki, malutkie ubranka, pościel, nawet dzbanuszek i kapelusik. Malutka też będzie lala. Ręcznie filcowana, lala waldorfska. Czy zrobię taki domek?
Oczywiście! Lubię wyzwania techniczne.

Lalunia, która czekała na domek, dopiero powstawała. Jej przygotowanie trwa kilka tygodni(!), bo wszystkie elementy są ręcznie filcowane. Buźka, rączki są formowane z kłębka wełny owczej. Mają piękne kształty, unikalne imię, fryzurę. Wystarczy raz spojrzeć i już wiadomo, że to coś szczególnego. Ania jest wyjątkowo malutka. Zobaczcie na stronie Lalidom jak można dopracować detale.

No to do roboty!

Naszą współpracę rozpoczęłyśmy od ustalenia co będzie w domku, jaki styl będzie wypełniał wnętrze, skoro ma w nim zamieszkać… Ania z Zielonego Wzgórza! W dodatku tycia, mieści się na dłoni! Słodycz i samo szczęście. Dla takiej gospodyni stanę na głowie i zrobię coś, czego świat nie widział!

foto: Lalidom

Zamówiłam pudła na kapelusze u producenta. Wjechały do mojej małej pracowni w ogromnym kartonie zbiorczym i zajęły cenny metr kwadratowy. Co prawda potrzebowałam  tylko jednego pudełka, ale osiem też się przyda.Tapety do zdobienia ścian kupiłam w Leroy Merlin, bo mogłam wziąć próbki i dobrać kolory, fakturę. Wybór był trudny, ale szybko wybrałam odpowiednie wzory.W tym czasie Joanna robiła zakupy w sklepiku z wyposażeniem domów dla lalek (KLIK).
Zdobyła parkiet na podłogę, a dokładniej okleinę imitującą bukowy parkiet. I, jak to kobieta, dokupiła jeszcze parę dodatków do domku: dzbanuszki, mikroksiążeczki, toaletkę, kuferek, fotelik bujany. Przecież w domu Ani z Zielonego Wzgórza będzie romantycznie, ciepło i domowo. No, ale rachunek za te mikro zakupy nie był malutki…
Skoro mamy już wszystko do budowy domku, zaczynamy!

Jak zrobić z okrągłego pudła pokój?

Pudło jest okrągłe, ma ok. 30cm średnicy. Usunęłam część ścianki bocznej, żeby zrobić podstawę na której stanie domek. Wymierzyłam podłogę, ściankę boczną, a pod podłogą wstawiłam szufladkę. Tam będzie można schować zabaweczki Ani, dodatkowe ubranka. Wszystko wycinałam ręcznie z tektury introligatorskiej, której używałam zwykle do oprawiania książek i notesów.Do mocowania ścianek używałam pasków papieru i klajstru z mąki. Jest wydajny, zostawia sporo wilgoci w papierze, przez co papier jest elastyczny i mam sporo czasu na przesuwanie, wyrównanie. Klej CR schnie za szybko, więc stosowałam go tam, gdzie potrzebowałam szybkiego złapania. Do klejenia szufladki był idealny.Ale, ale. Wszystko brzmi tak, jakbym robiła ot tak, na luzie. NIE.  Luzu nie było. Skupienie i zgięte plecy przez wiele godzin. Bo: NIE lubię mierzyć, NIE lubię robić dokładnych szkiców. Ja działam na OKO. I choćbym miała poprawiać 12 razy, robię na oko. No i robiłam wiele prób, w końcu jednak doszłam do tego, co sobie wcześniej zaplanowałam w głowie. Wszystkie kawałki pasowały.Skoro podłoga już jest, można stawiać ścianę. Okleiłam ją różową, jednolitą tapetą o ciekawym prążkowaniu.Przyszła pora na wybór farby do malowania „elewacji”, zewnętrznej części domku. Wrzosowa łąka firmy Luxens była idealna.A na końcu się okazało, że pędzel zostawia w farbie smugi, rowki, które idealnie pasują do rowków tej tapety! Lubię takie przypadkowe odkrycia!A teraz tapetowanie ścian głównych. Odcienie różowości i różyczki, lśniące refleksy na perłowych detalach w całości ukradły moje serce. Czy może być inna wersja tapet do domku Ani?Cały domek to zaokrąglenia i łuki, jak to wytapetować? Tak jak się kaszeruje pudło. Ząbki, nacięcia i poszło!Gdy najważniejsze elementy już były gotowe, przyszła pora zrobić podłogę. Jak już wspominałam, Joanna kupiła parkiet, który położyłam na podłodze. Zrobiłam nawet listwy przypodłogowe. Wykończyłam ścianki, wstawiłam szufladkę. Pokrywkę również zamieniłam w dodatkową przestrzeń pokoiku. Tutaj staną urocze mebelki do zabawy. W głębi pokoiku wstawiłam łóżeczko, które czeka już tylko na pościel, którą Joanna wydziergała na szydełku!No i cóż. Koniec prac. Oto komplet, który przygotowałam po kilku tygodniach pracy.
A teraz zobaczcie jak wygląda domek gdy Ania z Zielonego Wzgórza wprowadziła się ze swoimi książeczkami, fotelem bujanym, powiesiła firaneczki i ustawiła kwiatki na półce.
Cudne, prawda?

Wiem, takie słitaśne klimaty nie są dla wszystkich. Przed pracą nad domkiem dla Ani myślałam o pasjonatach miniaturyzacji, że to tacy nieszkodliwi szaleńcy. Można zbierać znaczki, można liczyć tramwaje w mieście. Można też tworzyć domki. Stawiać ściany, tapetować, wybierać meble, szukać dodatków. I… przepadłam bez pamięci w tej krainie. Nawet mój mąż, który na pewno nie gustuje w koronkach i kwiatkach, powiedział: aż chce się tam zamieszkać! :) Ja też chcę.

Mam chęć zbudować kolejne światy. W mini rozmiarach. Wiecie, że w tym rzemiośle obowiązuje skala 1:12? Wrzuć w internet hasło „meble 1:12” a zobaczysz, że można kupić nawet skórzane kanapy dizajnerskie w tej skali! Szaleństwo!

A gdzie teraz jest Ania i jej domek? Już dawno mieszka za oceanem, w Stanach Zjednoczonych. Przeszczęśliwa klientka napisała do Joanny.

Jeśli narobiłam Ci smaku na miniaturki, idź do Pałacu Kultury, bo tam powstało Muzeum Domków dla Lalek.

Uff, długi artykuł, prawda? Nie chciałam go dzielić na części, bo myślę, że właśnie całość ukaże choć trochę  ILE było tu wyzwań projektowych i JAK DŁUGO trwa opracowanie czegoś od początku własnymi rękami. Rzemiosło. I to właśnie lubię!

10 myśli w temacie “Domek z Zielonego Wzgórza

  1. Leonard Rosadziński pisze:

    Witam Pani Ulu. Staram się jak mogę wszędzie być,ale zalew informacji i wrzesień, gdzie wiele imprez się zaczyna oraz zaproszeń, powoduję że powoli się już gubię i trochę mi to ucieka. Ale będę się starał. Bardzo Panią podziwiam, Pani pracę i świetne pomysły. Serdecznie pozdrawiam Leonard

    Polubione przez 1 osoba

    • pracowniabordo pisze:

      Dziękuję za miłe słowa :)
      Ja cierpliwość mam do takiej roboty. To jakieś czary. Ja niecierpek jestem, wszystko szybko przemija. A tutaj coś się pięknego dzieje ze skupieniem i trwaniem w bezczasie.

      Polubienie

Napisz do mnie :)